Monday, March 21, 2011

home, sweet home

Cały dzień próbowaliśmy wynająć ten dom. Nerwy mamy zszargane, a dom ciągle jeszcze nie zaklepany. Siedzimy na paczkach, dzieci latają niedomyte, ja z kołtunem i w piżamie. Alkohol na stole, ręce mi drżą bez kawy. Olaf sprząta w swojej szufladzie i wojowniczo wyrzuca skarpetki. Łusia wyje jak syrena i ciągle żąda 'didi'. Patologia i melina.

Ale, ale: dostałam dziś przecież od Olafa to:







































Pozbierał sam w parku. "Fłałers for mummy". Nie jest źle.

No comments:

Post a Comment